5:0
   FC Barcelona      Atletico Madryt

1:0 David Villa (9), 2:0 Miranda (15-sam), 3:0 Lionel Messi (26), 4:0 Lionel Messi (78), 5:0 Lionel Messi (90+1)

Data: 24.09.2011
Godzina: 20:00
Rozgrywki: Primera Division, 6. kolejka
Stadion: Camp Nou (83.154 widzów)
Sędzia: Carlos Delgado Ferreiro

Składy:

Barcelona:

BR 1. Victor Valdes
OP 2. Dani Alves (1 asysta)
OŚ 16. Sergio Busquets '54 Gerard Pique
OŚ 14. Javier Mascherano
OL 22. Eric Abidal '81 Maxwell Scherrer
PD 6. Xavi Hernandez (1 asysta)
PŚ 4. Cesc Fabregas '72 Seydou Keita
PŚ 11. Thiago Alcantara
NP 17. Pedro Rodriguez (1 asysta)
NL 7. David Villa (1 asysta)
NŚ 10. Lionel Messi (1 asysta)
Trener: Josep Guardiola

Rezerwowi:
Jose Manuel Pinto
Adriano Correia
Andreu Fontas
Carles Puyol

Atletico:

BR 13. Thibaut Courtois
OP 21. Luis Perea
OŚ 2. Diego Godin
OŚ 23. Miranda
OL 3. Antonio Lopez
PD 14. Gabi
PŚ 4. Mario Suarez '45 Arda Turan
PŚ 5. Tiago '80 Adrian
NP Jose Antonio Reyes '45 Ediardo Salvio
NL 22. Diego
NŚ 9. Radamel Falcao
Trener: Gregorio Manzano

Rezerwowi:
Sergio Asenjo
Alvaro Dominguez
Filipe
Juanfran

Manita na Camp Nou! FC Barcelona - Atlético 5:0


foto: fc-barcelona-blog.com

FC Barcelona zdemolowała na Camp Nou Atlético Madryt 5:0 po trzech golach Messiego , golu Villi i samobójczym trafieniu Mirandy. Zgodnie z tym, co wieścił na wczorajszej konferencji prasowej Pep Guardiola, kibice byli świadkami świetnego widowiska, w którym był jednak tylko jeden aktor.

Spotkanie od pierwszych minut było bardzo atrakcyjnym widowiskiem dla kibiców zgromadzonych na Camp Nou. Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia gola miała Barcelona, a konkretnie Sergio Busquets. Po dośrodkowaniu Xaviego z rzutu rożnego Hiszpan wyskoczył najwyżej, ale jego uderzenie głową nie było precyzyjne i minęło bramkę Courtois'a. Rywale z Madrytu odpowiedzieli natychmiastowo, bo już w kolejnej akcji po strzale z dystansu Tiago piłka trafiła w poprzeczkę. W dziewiątej minucie Blaugrana zadała celny cios. Świetną piłkę z głębi pola posłał nie kto inny jak Xavi Hernández, która spadła tuż za plecy obrońców Atlético. Villa świetnie opanował piłkę, minął rywala i spokojnie umieścił piłkę w siatce!

Barça nie zamierzała jednak zwalniać tempa i cztery minuty później mogło być dwa zero, ale Pedro posłał piłkę minimalnie obok dłuższego słupka bramki rywali. Chwilę później zespół Guardioli zadał drugi cios! Kolejna szybka wymiana podań, Messi otrzymuje piłkę w polu karnym i trafia w bramkarza, który tak niefortunnie interweniował, że futbolówka trafiła prosto w Mirandę i potoczyła się do siatki! Barcelona w kolejnych minutach kontrolowała przebieg spotkania i czekała na kolejną okazję do "ukłucia" rywala spokojnie budując kolejne ataki. Na trzeciego gola nie przyszło nam czekać długo, bo raptem dziewięć minut. Krótkie rozegranie piłki z Pedro po wrzucie z autu przy narożniku boiska z prawej strony, Messi mija trzech obrońców Atlético i mocnym strzałem w krótki róg zdobywa bramkę na 3:0!

Po 26 minutach rywalom całkowicie odechciało się gry - podobnie jak piłkarzom Villarreal, kiedy polegli na Camp Nou 5:0 - bo ultraofensywna taktyka Guardioli 3-4-3 zbierała żniwa. Blaugrana dominowała na boisku, a Atlético nie miało absolutnie nic do powiedzenia. O ile posiadanie piłki oscylowało w okolicach 70-30 procent, tak wydawało się jakby różnica była jeszcze większa. W kolejnych minutach spotkanie uspokoiło się, ale Barça w dalszym ciągu nie oddawała kontroli. W 40 minucie ponownie brakło kilku centymetrów do zdobycia gola. Fábregas dojrzał wysuniętego Courtois'a i próbował lobować bramkarza Atlético technicznym strzałem z około dwudziestu metrów, ale trafił tylko w poprzeczkę.

Na początku drugiej połowy to Atlético przeprowadziło pierwsze groźną akcję. Wprowadzony w przerwie Arda Turan popędził lewą stroną i dobrze dośrodkował wzdłuż bramki, aczkolwiek nie było tam żadnego z jego partnerów, którzy wykończyliby tę akcję. Następnie wszystko wróciło "do normy" i Barça znów kontrolowała spotkanie. W 51. minucie na indywidualny drybling i strzał z dystansu zdecydował się Thiago, niestety piłka minęła bramkę Coutois'a o kilka metrów. Dwie minuty później w dogodnej sytuacji znalazł się Leo Messi, ale przegrał pojedynek (prawie) sam na sam z golkiperem Atlético.

W 68. minucie spotkania, po kilkunastu minutach spokojniejszego tempa i powolnego konstruowania akcji Barcelony, mogliśmy ujrzeć czwartego gola w tym spotkaniu. Messi zagrał piłkę między obrońcami z prawej strony dokładnie do Villi, który stojąc na jedenastym metrze i mając przed sobą tylko bramkarza... trafił prosto w niego. Cztery minuty później 50-metrowy rajd Messiego został przerwany wślizgiem przez Pereę tuż przed polem karnym. Rzut wolny wykonywał sam poszkodowany, ale pomylił się o kilka metrów. Argentyńczyk dopiął jednak swego w 79. minucie spotkania. Kontrę prawą stroną rozpoczął Dani Alves, piłka trafia do Messiego, a ten w swoim stylu zbiegł do środka pola, minął trzech zawodników i umieścił piłkę w długim rogu bramki! 4:0!

Kiedy dobiegała przedostatnia minuta spotkania, a zawodnicy z Madrytu już szykowali się do zejścia do szatni, Barcelona zadała ostateczny cios. Szybka wymiana piłki z Villą na jeden kontakt, który zagrywa ją za plecy obrońców, a Messi spokojnie posyła ją do bramki między nogami Courtois'a.

Trzeci gol Messiego jednocześnie przypieczętował zwycięstwo Barcelony 5:0 nad Atlético Madryt. Pep Guardiola ewidentnie wyciągnął wnioski z ostatniego meczu z Valencią, w którym to za wysokie ustawienie Alvesa z prawej strony boiska kosztowało Barcelonę utratę punktów na Mestalla. Tym razem taktyka 3-4-3 okazała się równie zabójcza jak w spotkaniu z Villarreal i rywale nie byli w stanie oprzeć się zmasowanym atakom Blaugrany. Cóż więcej powiedzieć, takie spotkania to czysta przyjemność do oglądania i z chęcią będziemy oglądać je częściej.

źródło: fcbarca.com

VIDEO